Tim Cook na czerwcowej konferencji WWDC pochwalił się, że biznes coraz częściej wybiera rozwiązania Apple do swojej infrastruktury. Pokazany był nawet cały slajd firm, które mają zajmować się takimi działaniami. Ja na tych wakacjach, miałem okazję to sprawdzić. Moje wnioski, są jednak zupełnie przeciwne. Profesjonalne zadania to tylko… Microsoft.
Rok 2014 w świecie IT zostanie zapamiętany, jako data końca wspierania systemu Windows XP. Ten moment był przez Microsoft kilkukrotnie odwlekany, ale ostatecznie nadszedł i w platformie Windows Update, nie pojawią się już oficjalnie żadne łatki dla tego produktu. Oficjalnie, bo wiele firm wykupiło dłuższe wsparcie, które pozwoli im otrzymywać takie aktualizacje jeszcze przez kilka lat. Windows XP, po 13 latach od swojej premiery wciąż użytkowany jest przez dziesiątki korporacji. A kto używa dziś systemu Apple z 2001 roku?
Aktualizacje dla przeciętnego użytkownika, są mało ważne. Dla części są wręcz uciążliwe, bo zmuszają do dodatkowych czynności i pojawiają się zwykle wtedy, gdy ma się coś pilnego do zrobienia. Jest jednak segment, dla którego są bardzo ważne: duży biznes. Wielkie korporacje, w tym banki, grupy ubezpieczeniowe, urzędy, obracają tysiącami ludzkich danych, które w żadnym wypadku, nie mogą wpaść w niepowołane ręce. Muszą natomiast być dostępne w dowolnym miejscu świata, tak by klient, chcący skorzystać ze swoich produktów, nie był przywiązany do jednej lokalizacji. Aby to umożliwić zatrudniają wyszkolonych informatyków, starannie dobierających oprogramowanie, tak, aby nie zawierało luk, które mogliby wykorzystać cyberprzestępcy. Niestety, ponieważ nawet najlepszy software zawiera błędy, dlatego profesjonale firmy regularnie wydają naprawiające je poprawki. I Microsoft się do nich zalicza. Apple nie.
Microsoft, odpłatnie, ale wciąż aktualizuje nawet 13 letni system. W międzyczasie wydane zostały aż 4 duże Windowsy, które będą otrzymywać bezpłatne aktualizacje jeszcze przez wiele lat. U Apple nie ma mowy o wydaniu jakiejkolwiek poprawki, nawet dla OS X 10.8, lub iOS6. Domowi użytkownicy chętnie aktualizują swoje Mace, iPhony i iPady do najnowszych wersji. Zwłaszcza, teraz gdy wszystkie nowości wydawane są za darmo. Biznes jednak nie może pozwolić sobie na takie nowości. W przypadku firm korzystających z tysięcy, albo dziesiątek tysięcy komputerów, rozsianych po całym świecie (a takich firm jest wiele), nie ma mowy, aby dla kilku dodatków, ryzykować unieruchomienie całej korporacji, przez błąd powstały przez niesprawdzoną opcję. W takich firmach, często stosuje się zasadę: jeśli działa, to nie należy tego zmieniać. I dlatego tak popularny jest wciąż Windows XP i Internet Explorer 6.0. Po prostu produkty te sprawdzają się w swoich rozwiązaniach.
Dodatkowo firmy takie zwykle korzystają ze swoich wewnętrznych programów, które pisane są pod konkretny system i sprzęt. To zarazem gwarancja, że aplikacja będzie działać idealnie, gdyż będzie 100% zgodna z wykorzystanymi narzędziami, jak i zabezpieczenie, że haker korzystający z klasycznego komputera, nie będzie w stanie jej wykorzystać. Nowe systemy wprowadzają poprawki dla programistów i zwykle wymagają aktualizowania używanych programów. Widać to najlepiej w iOS, gdzie po każdym dużym update, czołowi programiści, wydają nowsze wersje swoich apek, wykorzystujące nowości jakie wprowadza nowy system. Dla dużych korporacji takie zabiegi są po prostu niepotrzebnym marnowaniem sił i czasu swoich informatyków. Wewnętrzne aplikacje mają po prostu działać i nie muszą być ani ładne, ani nowoczesne. To tylko rozproszy pracowników.
I dlatego biznes wybiera Microsoft. Z Apple włącznie.
Widać to chociażby po Timie Cooku wizytującym w hali produkcyjnej Apple. W tle znajduje się iMac… z zainstalowanym Windowsem. To nowy komputer, ale niewykluczone, że pozostanie on tam jeszcze przez kilka najbliższych lat. Wykorzystywany jest on tam w jednym celu, więc niepotrzebny jest ani nowy interface OS X, ani żadne z pozostałych nowości jakie on wprowadza.
Apple nastawiło się na domowych użytkowników.
To fakt, który Tim Cook udowadnia od kilku ostatnich lat. Świadczyć o tym może chociażby przyśpieszenie cyklu wydawniczego do OS X, do roku. Jest to idealny krok w stronę zwykłych użytkowników, którzy lubią często otrzymywać nowości. Także bezpłatne updaty, oraz oprogramowanie, które otrzymują użytkownicy wraz z komputerem, to idealny przykład jak zachęcić wielu do wykorzystywania OS X w codziennych warunkach. I przynosi to sukcesy: w momencie kryzysu, rynek komputerów Apple wciąż idzie w górę, bo domowi użytkownicy są bardziej skłonni częściej wymieniać sprzęt niż duży biznes.
Idą zmiany
Wygląda jednak na to, że Tim Cook zrozumiał jednak, że tacy klienci są bardzo łatwi do stracenia, a biznes to pewniejszy konsument. I stąd niedawne rozmowy Apple z IBM i nawiązanie z nimi długoletniej współpracy. Efektem tych zmian, nie będzie raczej system OS X, a platforma iOS. To raczej ten produkt, zostanie jeszcze lepiej dostosowany pod potrzeby wielkich firm. Apple już od lat stara się go do takich celów przygotować, wdrażając chociażby różnorakie opcje synchronizacji, czy jednorazowej konfiguracji tysięcy urządzeń.
Aby jednak to się udało, powinna powstać specjalna gałąź platformy iOS. IOS Enterprice Edition, bo tak mogłaby się przykładowo nazywać, powinien mieć zagwarantowane co najmniej kilkuletnie wsparcie, oraz mieć możliwość łatwego, zbiorowego konfigurowania i zarządzania nimi przez sieć. W dodatku Apple powinno w przypadku iPhone, pomóc oddzielić telefon domowy od firmowego, tak jak to obecnie robi Google. Gdyby udało się wbudować te i inne biznesowe narzędzia, mobilna platforma Apple, może zagościć na dziesiątkach tysięcy przenośnych urządzeń, jakie coraz częściej otrzymują, w miejsce komputerów, pracownicy dużych firm. Taki krok pomógłby zahamować malejącą sprzedaż tabletów i nimi właśnie zastąpić wiele maszyn z Windows. Wymagałoby to jednak zagwarantowania, że platforma iOS, przynajmniej w segmencie biznesowym, nie ulegnie większym zmianom.
Przyznaję, że będę z przyjemnością obserwował kroki, jakie w najbliższym czasie poczyni Apple. Jeśli się to uda, będzie to kolejny dowód, że iOS nie jest już tylko prostą, mobilną platformą, a stała się już pełnoprawnym systemem operacyjnym. I trzymam za to mocno kciuki! Obecnie nawet jeśli biznes stosuje urządzenia Apple, są raczej tylko dodatkiem. Ale może się to zmienić…